środa, 13 czerwca 2012

2 rozdział

Zjadłyśmy szybko śniadanie . Ros poszła się jeszcze przebrać , a ja wziełam z pokoju komórkę i okulary  przeciwsłoneczne swoje i Ros.
- Lil ile potrzebujecie   na te zakupy ?- zapytał tata
- Yyyy ..hmmm  jedziemy do Londynu , a tam trzeba ładnie wyglądać , może tak z 600 zł
- Ile ? … Lim mówiłem Ci przecież ,że macie dużo ciuchów
- Tatusiuu .! proszę  wiesz ..to Londyn inny świat i inne ubrania ..
- Jasne ..  jestem mężczyzną  więc  nie  przywiązuje  tak dużej uwagi do ubran  , niż wy  nastolatki..ile razy ja już to słyszałem…ojjj Lil
Uśmiechnełam się najsłodziej jak umiałam  i pocałowałam tatę w policzek. Wiedziałam , że udało mi się go przekonać . Jak to  Ros powiediziała mam dar. Tata z miną  , która zawsze mnie rozśmiesząła wyjął z portwela 600 zł . Zadziwiło mnie  , że ma tyle kasy w portwelu skoro dwa dni temu robił zakupy . Tata świetnie gotuje więc  kupł dużo smakołyków .  Usiedliśmy  na kanapie bo Ros coś się grzebała i zaczęliśmy oglądać zdjęcia  z dzieciństwa .Nie za bardzo lubiłam oglądać  te zdjęcia . Powód był porosty . W dzieciństwie miałam  nadwagę . Uparłam się i schudłam , wkońcu akceptuje swoje ciało . Chodz  gdy zaczynam oglądać te zdjęcia , wszystko wraca . Naszczęście z nie za fajnych wspomnień wyrwała mnie Ross.
- Jestem gotowa, to co idziemy ?
-Tak-wysłałam jej dziękujące spojrzenie
Odpowiedziała uśmiechem . Wyszłyśmy z domu . Chwilę czekałyśmy na taxówkę , która po 15 minutach przyjechała . W Londynie nie  będziemy tak długo czekać na taxi ~pomyślałam . Byłyśmy w aż 3 galeriach . Kupiłyśmy dużo ciuchów .. wiadomo bluzki , spodenki , sukienki , spudniczki i kolorowe rurki .Nie śpieszyłyśmy się , po zakupach poszłyśmy jeszcze do kawiarni ,a  pózniej na lody. Na sam koniec wybrałyśmy się do fryzjera . Myślałyśmy chwilę nad tym co zrobić z włosami .W koncu zdecydowałyśmy sie na podcięcie końcówek , wycieniowanie włosów i  pare pasemek . Nie zostało nam zbyt dużo pieniędzy więc pstanowiłyśmy  wracać do domu . Wkońcu musiałyśmy się jeszcze spakować , a po za tym   było już pózno.  Wyszłyśmy od fryzjera i niestety znowu mósiałyśmy czekać 15 min na taksówkę , ale poczekałyśmy . Do domu dotarłyśmy w  pół godziny. Wiadomo korki. Ledwie weszłyśmy do domu , ponieważ miałyśmy dużo toreb z ciuchami . Walizki taty leżały w korytarzu , a on sam na kanapie  . Jak cowieczór oglał jakiś film .
- Hej , tato jesteśmy
-Hej , dzieczyny .. zakupy się udały
- Tak , było super , widze ,że jesteś już spakowany
- Yhmm.. nie traciłem czasu, dzwonił Mat i pytał o was , powiedziałem mu , że jutro lecimy do Londynu , a on bardzo się zdziwił ,  nie mówcie , że zapomniałyście mu powiedzieć
- O nie .. super zajełyśmy się zakupami a o przyjacielach zapomniałyśmy
- To ja zadzwonie po Mata i Johna   żeby przyszli i może u nas zanocują ?-powiedziała Ros
- Świetny ponysł , tato nie masz nic przeciwko ? – zapytałam
- Nie , wiadomo musicie się z nimi pożegnać
-To co Ros ty zadzwoń po chłopaków , a ja lece się  wykompać  i zacznę się pakować
- Ok , zaraz przyjdę i ja też się wykąpie i zaczne pakować , może zdążymy nim chłopaki przyjdą
-Ok.. to lece do łazienki
Wziełam wszystkie torby z zakupami moimi i Ros . Poszłam do naszego pokoju zostawiłam je na łużku i  od razu  pognałam do łazienki . Wykąpałam się i przebrałam w  luzną bluzkę i leginsy i poszłąm się pakować.  Ros akuratnie wchodziła  do  i taszczała ze sobą 4 walizki na ubrania . Moje dwie i jej . Sprawnie szło nam to pakowanie .
- Dobra Ros idz się koąpać , a ja już spakuję reszte twoich rzeczy
- Ok. , biegnę
-Aaa, czekaj  co jutro ubierasz  , żebym czasem tego nie spakowała
- Hmmm, tą jasno zieloną przwiewną sukienkę , którą dziś kupiłyśmy
- Ooo, fajne ślicznie w niej wyglądasz
- Dzięki  Lil ty ubierz tą samą , wiesz fioletową .. pauje do ciebie ten kolor ..
- Właśnie zamieżałam ją jutro ubrać .. haha
- Widzisz jak my się znamy… dobra idę się kompać
Właśnie kończyłam pakować reszte żeczy moich i Ross , kiedy zadzwonił  dzwonek do drzwi . Usłyszałam jak tata otwiera drzwi i głos chłopaków .
- Ross pośpiesz się  , chłopaki właśnie przyszli
- Już wychodzę
Zbiegłam szybko na dół  i uściskałam chłopaków. Gdy ich przytuliłam poczułam , że będzie mi ich najbardziej brakować ze wszystkich osób i rzeczy na których naprawdę mi zalezy  . Nie wiedziałam czy ich jeszcze zobacze w końcu Ros coś mówiła  , że podobno mamy  zostać  w Londynie  już na zawsze.
- Jej , Lil nigdy nas tak nie ściskałaś – powiedział Mat
- Haha , sorki
- Uwież nie mamy nic przeciwko  , oo idzie Ross
- Hej , chłopaki
Ona też ich wyściskała . Wydaje mi się , że czuła zupełnie to samo co ja gdy ich przytulała .
Reszte wieczoru spędziłyśmy z chłopakami na rozmowie , wygłupach , oglądaniu filmu i wspominaniu dawnych czasów. Nawet nie wiem , kedy zasneliśmy . Jedyne co pamiętam to to ,że na pewno  dawno po  północy .








No i jest 2 rozdział ... jej zaniedbałam tego bloga.... , niestety ale tak mam . Hmmm , ale teraz postaram się regularnie dodawac nowe rozdzały.. Coraz bliżej wakacje .. wiadomo , nie trzeba się uczyć i jest więcej czasu na pisanie .
Mam nadzieję , że spodoba wam się ten rozdział .. jej pisałam go z 3 dni w częściach ;)...
Czekam na komentarze .. chciałabym wiedzieć czy się wam podoba ;))
~Pyśka <3